Rino - pies, który chciał biegać

Dwie mordki w zaprzęgu. Łapka za łapką. Drugi trening w życiu Rino.

Zanim adoptowałam Rino poczyniłam próby znalezienia psa do teamu. U nas na osiedlu ostatnio jest wysyp huskich!

//Podobno duży wpływ miał na to serial "Gra o tron", choć powiem szczerze, dla mnie wilkory to Wilczaki Czechosłowackie i Owczarki Szwajcarskie. Z czym Wilczaki stanowczo odradzam ;-). To nie pies dla mięczaków.//

Sprawa powinna być prosta. Kto w końcu nie chciałby zupełnie za free wybiegać swojego psiaka? Ba! Nawet gdyby się dogadywały to mogę po niego przyjechać! Tyle wygrać!
A tu niespodzianka.

Pierwszy na ogień poszła Akita. Młodziutka suczka z męskim właścicielem. Podchodzimy dziarsko z Ramzesem: "A może by tak wybiegać pieska?". Ymm eghm... "Nie. Akity to psy, które raczej nie biegają w zaprzęgu". Hmmm... Powiem szczerze, że wydawał mi się, że akta to pies zaprzęgowy? Nie mniej jednak nigdy dogłębnie się nie interesowałam więc skoro tak mówi to widocznie tak jest. Na szczęście na osiedlu psów zaprzęgowych Ci u nas dostatek!

Nie minęło sporo dni a tu idę sobie na przystanek autobusowy i mija nas zacny husky. Taki żywy, radosny, młody. No to pytam: A trenuje Pan coś z nim? Bo ja w sumie szukam psa do treningów. Pan odpowiedział: Nie, nie, on nie biega. W ogóle to lubi spać.

Ymmm... Serio? I tak podpytałam kilka osób i wyszło na to, że husky to takie spokojne domowe pieski, które nie chcą biegać. Takie kanapowce w sumie.

Gdy adoptowaliśmy Rina miał on 5 kg nadwagi. Wcześniej miał więcej ale już zrzucił. Puściliśmy go na wybieg i nie szczególnie chciał sobie hasać. Jak wchodził do domku to szedł spać. Nie mniej jednak na pierwszym spotkaniu podpięty do Ramzesa szedł ładnie a nawet przebiegliśmy chwilkę!

W niedzielę dzień po adopcji pojechaliśmy na pierwszy trening. Praca z psami, które wcześniej nie biegały nie jest prosta. Za to bardzo zabawna. Przynajmniej dla osób obserwujących z boku :D. Kolega ze swoim nowicjuszem zaliczył trzy drzewa! Ja sama kiedy podpięłam wyżła do Ramzesa, który już kiedyś podobno biegał. Prawie wylądowałam w rowie. Ramzes na szczęście wyrównał bieg.

Podpięłam oba psy. A co sobie będę żałować! W końcu do tego go adoptowałam. Choć jak się tak lenił w domu to miałam wątpliwości... Podpięłam... Ruszyliśmy zostawiając za sobą szał oklasków i wiwatów pełnych podziwu! No dobrze... Może wiwatów nie było, ale tak właśnie się czułam widząc jak Rino z Ramzesem biegną łapka w łapkę! Biegł jakby całe życie nie robił nic innego! A co najmniej jakby całe życie na to czekał! No słowo daję, przeszło mi przez myśl (ze względu na zachowanie w domu i stan uzębienia i w sumie sierści), że Rino jest starym psem oddanym bo za stary do zaprzęgu. Tak nie biegają psy, które nigdy w życiu nie były podpięte!

Po biegu spokojnie odwrócił się tyłem i kontemplował.

Tydzień później już wiedział! Wiedział i jak go braliśmy do roweru to poganiał, że JUUUŻŻŻ!!!! No rzesz ile można czekać!? No powiem wam... Ten pies wie jak dobrze odpocząć i jak dobrze pobiec :). Na sprincie nie wyrabia jeszcze tak dobrze jak Ramzes. Za to jest wytrwały i gdy Ramzes już zwalnia to on ciągle chce biec!

Nie wiem, czy ma to w genach. Nie wiem czy nie nauczył się patrząc na inne psy. Wiem za to na pewno, że ten pies chce biegać. Bardzo.

Dzisiaj pragnę wnieść postulat: Uwolnić husky z kanap i łóżek! Każdy husky zasługuje na godziwy trening!*

*projekty sztandarów będą dostępne do pobrania na stronie www.husky-z-kanapy.pl ;-)
(oczywiście strona nie istnieje ;-) )

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Decyzja o zakupie samoyeda.

Czy szkolenie psa jest potrzebne?

Jak nauczyć psa biegać w zaprzęgu