Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Maszer jak ze słonia baletnica...

Obraz
Z początku zeszłego tygodnia zapowiedzieli wielkie mrozy. To też cały tydzień podekscytowana czekałam na weekendowy trening. Jak one będą targać! Ważne tylko, aby dobrze napoić przed startem i chyba z 10 km zrobimy! To będzie szał! W sobotę rano zerwałam się z łóżka skoro świt. Zapakowałam psy, podjechałam po pomocnika. Zapakowaliśmy hulajnogę. /Tak. Przyszedł bagażnik zamówiony w internetach i mogę się już cieszyć pełną samodzielnością! Bagażnik jest zacny i waży zdecydowanie za dużo... Za to składa się w małą kosteczkę, mieści hulajnogę i ma wszystko zamykane na kluczyk./ Przyjechaliśmy na Śląską. Wyprowadziłam szybko psy na toaletę i raz dwa byłam gotowa do startu! Przede mną wystartowała silna ekipa, także psy miały dodatkową motywację! Ruszyliśmy, tak szybko, że silny podmuch wiatru połamał okoliczne drzewa. Pędziliśmy jak wiatr! Po drugiej prostej cała ekipa pojechała w lewo, ale my nie! My pojechaliśmy nabijać duże ilości km. Okrążyliśmy cały las! Chyba z 10 ...

Wyjazdowe treningi... +10 do entuzjazmu

Obraz
Wraz z końcem zeszłego roku (2017) w klubie nastąpiły istotne przekształcenia. Z wielkim żalem i smutkiem pożegnaliśmy wspaniałego prezesa klubu, który łaskawie przygarnął mnie pod swoje skrzydła i raczył zezwolić na trenowanie pod szyldem klubu. Co jak wiemy z późniejszych postów, nie koniecznie może służyć jego wizerunkowi. Otóż prezes Pojechał robić świetlaną karierę do Norwegii a na jego miejsce awansowała szacowna Pani vice Prezes. Tego samego dnia została mi powierzona dumna rola członka komisji rewizyjnej. Zdaje się, że wtedy jeszcze nie prowadziłam bloga, dlatego też należy im wybaczyć, gdyż nie wiedzieli co czynią. Nową Prezes przyjęliśmy z trwogą, gdyż jako rodowici Polacy niechętnie podchodzimy do zmian. Sama Pani prezes jest osobą pewną siebie, czasem lekko złośliwą i jak pantera śnieżna z zastępem huskich śmiało przemierza niezmierzone dzikie tereny pokryte niesprzyjającym lodem i śniegiem w drodze do celu. Pani Prezes na wigilii klubowej rzekła: Będziem organiz...

Jaki maszer takie psy

Obraz
Ludzie mają dosyć mocne kompetencje w dziedzinie krzyku. Już za niemowlaka dziecko drze się wniebogłosy aby wyegzekwować swoje zdecydowanie jedyne słuszne decyzje. W mojej poprzedniej pracy niektórzy krzyczeli gęsto i często. Ba! Jak coś się komuś powtarza, to też zazwyczaj głośniej, na wypadek gdyby brak zrozumienia wynikał z kłopotów ze słuchem. Do psa z krzykiem jednak nie koniecznie. Jak się okazuje, krzyczenie na psa podczas zawodów nie jest wskazane. To też rozpoczęcie biegu z okrzykiem: "Dalej do boju! Łapsterdaki jedne! Naprzód szczury lądowe!" Absolutnie odpada. Za szpanerski start w pirackim stylu możemy dostać punkty karne. Zauważcie, że gdy krzyk występuje w pracy, nikt nie biegnie zaraz z pozwem sądowym o mobbing, licząc na zasadne ukaranie. Nie mniej jednak, nieważne jak widowiskowe by to było krzyczeniem na psa jest niezbyt zasadne. Ostatnimi czasy pomimo tego, że jakże obficie rozpisywałam się o słuszności spokoju przy pracy z psem, nie koniecznie a ...

Pies to proste zwierzę - nie posądzajmy go o myślenie koncepcyjne...

Obraz
Wiele razy podczas tresury psa czytałam i słyszałam taką opinię. Stąd też ta wieczna radość życia, gdyż psy nie zaprzątają sobie głowy nieważnymi sprawami. Pies się nie obraża, pies nie robi na złość, pies nie obmyśla zuchwałego planu przejęcia władzy w domostwie... Ale czy na pewno? Na sobotnim treningu doszłam do wniosku, że jeden pies jest wart drugiego! Wcześniej pisała "kochany Ramzes" i jeszcze niewyszkolony Rino. Otóż... Dwie paskudy siebie warte! Tym razem rozpoczęłam trening z wielką trwogą. Bądź co bądź traumatyczne przeżycia zostają i w psychice człowieka. No ale co zrobisz jak nic nie zrobisz? Najważniejsze to znowu zacząć. Podejrzewam, że dla piesłów też nie było łatwo, gdyż przespały znaczną część godzin od czwartku do soboty rano. W sobotę na starcie stanęły 3 stworzonka niezbyt przekonane co do racji bytu... Ja i moje dwa potwory. Tego dnia znowu udało mi startować jako pierwszej! Znaków nie było także miałam mieszane uczucia. Skoro jadę pierwsza to wy...

Gdy życie Ci doskwiera.... - Nocny trening!

Obraz
Rino - spokojny piesek do głaskania... Taaaa... :/ Chciałabym napisać: "kundel przebrzydły! Durne głupie psisko! Niepotrzebnie go adoptowałam! Nienawidzę go!" Niestety... muszę napisać: Durna przebrzydła leniwa Kasia! Jak Ci się nie chce pracować z psami to po jakiego czorta je brałaś! Wszystko to Twoja wina i nie zwalaj na bogu ducha winne psy! Nie nadajesz się na maszera! Ba! Na posiadanie żadnego psa się nie nadajesz! Przykro mi. Trzeba spojrzeć prawdzie prosto w oczy: To nie pies jest zły a jego opiekun... Jak już co tydzień umówiliśmy się z silną ekipą na trening. Warunki były średnie, mgła deszcz... Miałam złe przeczucia, ale mówię: Deszcz! Trzeba się szkolić w każdych warunkach!". Zmotywowana pojechałam na trening. Na miejscu czekał już na nas wielki wódz i tata niedźwiadka, entuzjastka w różu przyjechała później. W między czasie ustaliliśmy, że dzielimy się na dwie grupy, także jak już dziewczyna przyjechała to byłam tylko ja z pomocnikiem. Tym samym ...