Sylwester, wybuchów czas.
Nieubłaganie zbliża się pora sztucznych ogni. Będzie głośno, będą szaleć, a nawet przed i po sylwestrze. Jest to nieuniknione, co roku, a ponadto już nie szalejmy w okresach jesienno-letnio-wiosennych są burze. Słowo daję! Rozładowania energetyczne na niebie z błyskiem i hukiem. Są festyny i proce czy jak to się tam zwie. No ogólnie nie ma łatwo. Co zrobić? Z Ramzesem łatwo też nie było. W zasadzie podejrzewam, że wcześniej było łatwo, ale jak to geniusze zbrodni udało nam się wszystko zepsuć. W ogóle przed oddaniem nam psa powinni nas zbadać i podanie odrzucić. Gdy Ramzes do nas zawitał trwały ostatnie szlify remontowe. Siedział sobie przy pracującej wyrzynarce i się nie przejmował chłopak niczym. Sylwestra postanowiliśmy zorganizować u nas, aby zobaczyć jak młody reaguje na petardy. Było świetnie! Sztuczne ognie na niebie a Ramzes ramzesował i się nie przejmował. Zmotywowani dzielnym psem postanowiliśmy wyjść podziwiać petardy na zewnątrz. I tak właśnie zafundowaliśmy Ramzesow...